Przejdź do głównej zawartości

Posty

Czas, czas - gdzie ten czas?

Cześć i czołem! Od ostatniego wpisu już trochę czasu minęło. Święta, sylwester, praca, sesja i co najgorsze... choroba, która totalnie zdezorganizowała moje codzienne życie. Co i rusz słyszę "napisz coś", "może zainteresowałabyś się blogiem?". Dlaczego zawsze łatwiej wymagać od kogoś, niż samemu zrobić coś pożytecznego?  Zawsze lepiej chorować w miłym towarzystwie Nie wiem czy ten problem dotyka tylko mnie, ale największą udręką dla mnie jest " uciekający czas". Skubany tak łatwo zwiewa, prześlizguje się przez palce. Pytanie: czy są sprawdzone sposoby, aby go zaoszczędzić, a noż i zyskać? Może i odzyskać? Ograniczenie snu. Odpada! Nie oddam mojego 8'mio godzinnego odcięcia prądu.  Przesiądź się na środki transportu miejskiego! No way, szybciej mi dojechać Kangoorem do pracy, w godzinach szczytu, niż ZTM'em.  Yes! He's still alive!  Zaoszczędzisz na paliwie! Hello, przyjaciół się nie zostawia. Czerwona strzała sa
Najnowsze posty

Cierpliwość i współpraca zawsze się opłaca

Cześć i czołem,  Znowu przerwa, ale chyba warto czasem być cierpliwym i poczekać? Właśnie. Cierpliwość. Chyba jej coraz bardziej brakuje. Chcemy już, teraz, natychmiast. Nie udaje się, nie ma efektów z dnia na dzień… odpuszczamy.  Nie doceniamy drobnych gestów, patrzymy przez pryzmat swojego ego. Trochę egoistyczne?  Trochę? No chyba tak.  Mając wiele, tylko na wyciągnięcie ręki, nagle potrafimy odpuścić, bo… bo tak. Bo jest za łatwo? Bo jest wszystko na zawołanie? Działamy chyba instynktownie, potrzebujemy wyzwań, nowych bodźców i atrakcji. Zamiast budować - burzymy i chcemy coś nowego. Zmiany, zmiany. Wszystko na już, na teraz, na wczoraj. Z cierpliwością jest jak z bieganiem. Początki, koszmar! Uważamy po pierwszej próbie, że za mało, za krótko, zadyszka, umieranie. Zaczynamy nieumiejętnie i dlatego pewnie często zniechęcamy się. A to nie o to w tym chodzi. https://www.facebook.com/kejraaphotography/ Bieganie jest jak miłość .  B

Spotkanie z Ojcem Pio czy św. Michałem Archaniołem? Z wizytą na ostrodze buta.

Czwarteczek to już taki mały piąteczek. A od czerwca to już chyba... czas najwyższy na kolejny dzień z serii BARI I OKOLICE. Zaliczona Pasja Mela Gibsona w Materze, domki na liście UNESCO czy chill'oucik nad morzem w Polignano a Mare. Teraz może czas na trochę obiektów sakralnych? Parków narodowych? Nuda? Nie ma opcji!  Dzisiejszy pomysł łączy w sobie doznania duchowe, wyzwania na drogach oraz odpoczynek przy aperolu na skraju ostrogi włoskiego buta w Vieste. Plan na jeden dzień wydawał się sporym wyzwaniem jednak... być i nie zaliczyć wszystkiego? Nie ma opcji!  Pomysł na jeden dzień. W kierunku regionu Foggia. Cała nasza dzisiejsza podróż to po prostu spontan. Zero większych planów. Odpalamy nawigację (oczywiście ustawiamy "OMIJAJ PŁATNE ODCINKI") i w drogę. Poranek był rześki, dzięki czemu szybko otworzyliśmy oczy. Początkowo kierowaliśmy się drogą krajową - darmowym odcinkiem autostrady. W pewnym momencie nawigacja dała sygnał: zjeżdżamy. No i się zacz